Alarm hydrauliczny

Znowu zapchał mi się zlew. Podczas zmywania talerza i garnków po obiedzie, a raczej obiadokolacji, zauważyłam, że woda spływa wolniej niż dotąd. Zostało jej jeszcze całkiem sporo na dnie, ale musiałam zaraz wychodzić i nie mogłam się zająć przepychaniem zlewu. Pomyślałam, że zrobię to, jak wrócę, i wyszłam na umówione wcześniej spotkanie.

Gdy wróciłam, było już po dwudziestej. Woda nadal stała w zlewie. Stała, pływała czy bulgotała – grunt, że tam była i nie chciała spłynąć. Poirytowana i nieco zmęczona wsypałam do odpływu sporo chemicznego środka w granulkach, a potem – zgodnie z zaleceniami producenta – obficie zalałam ciepłą wodą. I poszłam się umyć. Gdy po kąpieli wróciłam do kuchni, wody w zlewie wcale nie ubyło. Wręcz przeciwnie. „Halo, czy jest tu jakiś hydraulik?” – zapytałam głośno. Jedyną odpowiedzią było zdziwione spojrzenie mojego kota. Poznań może i jest ezoteryczny, jeśli wierzyć Pidżamie Porno, ale czy ktoś w tym mieście zajmuje się udrażnianiem rur kanalizacyjnych po 21:00?

Było za późno, by dzwonić do spółdzielni, a głupio mi było alarmować wujka–złotą rączkę, by przejeżdżał przez niemal cały Poznań, aby odetkać mój zlew. W tej sytuacji zostało mi tylko pogotowie hydrauliczne. Chwyciłam za komórkę i zadzwoniłam po fachowców. Może oni coś w tej sytuacji poradzą.

Pan hydraulik pojawił się dość szybko. Nie minęło nawet 20 minut od mojego zgłoszenia. Zakręcił zawór wody i, dowcipkując, zabrał się do rozkręcania nieszczęsnych rur, które się zapchały. Mnie tylko poprosił o miskę, a kota – by przestał mu się kręcić pod nogami. Hydraulik przez chwilę uważnie lustrował kolanko od zlewu, po czym mruknął do siebie: „To nie to” i odłożył je na podłogę. Potem ze swojej torby wyciągnął długą sprężynę i ponownie zanurzył się z nią pod zlewem. Skoro zanosiło się, że hydraulik będzie miał jeszcze sporo pracy, zaproponowałam mu herbatę. Odmówił i dalej manipulował sprężyną w zatkanej rurze. Nie minęło pięć minut, a fachowiec z wyczuwalną dumą w głosie oznajmił, że mu się udało i wszystko powinno już działać jak należy. Odetchnęłam ulgą, podziękowałam mu i, gdy tylko zamknęłam za nim drzwi, poszłam spać.

Author: Le Corbusier